www.metrolog.pl
W krajowej czołówce
O firmie Metrolog,
która przez 20 lat istnienia stała się liderem na rynku krajowym i coraz
częściej zdobywa rynki zagraniczne z prezesem Lechem Wojcieszyńskim, rozmawia
Marek Ambicki.
Metrolog w Czarnkowie
uznawany jest za firmę stosunkowo młodą. Tymczasem 2 listopada 2011 roku mija
20 lat od jej powstania. Jakie były początki Metrologu w Czarnkowie.
- Firma powstała na bazie Zakładu Automatyki i Aparatury
Kontrolno Pomiarowej. To była działalność gospodarcza prowadzona tylko przeze
mnie od 1987 roku. W 1991 roku postanowiłem rozwinąć tę działalność.
Zrezygnowałem z pracy w ówczesnych Zakładach Płyt Wiórowych i zaprosiłem do
współpracy kolegę Marka Stańczaka. Przygotowywaliśmy powstanie nowej firmy
jeszcze wtedy nie wiedząc, że będzie to Metrolog. Spisaliśmy umowę jako spółka
cywilna, a początkiem działalności był dzień 2 listopada 1991 roku.
Zatrudniliśmy główną księgową Grażynę Szembek, która była sekretarką i
jednocześnie prowadziła całą papierkową robotę oraz Adama Szulca, który już
wcześniej u mnie pracował. Rozpoczynaliśmy działalność od projektowania i
montażu automatyki, wspierających działanie w energetyce cieplnej. Właściwie
wtedy podstawową naszą działalnością był montaż liczników energetyki cieplnej i
tej pracy było najwięcej. Pamiętajmy, że były to czasy początków przemian
gospodarczych w Polsce, gdzie wszyscy chcieli rozliczać się z faktycznie
zużytej energii. Masowo rozpoczęto montowanie wodomierzy, a w energetyce
cieplnej liczników energii cieplnej. My natomiast zajmowaliśmy się
projektowaniem i montażem tych liczników. W tym miejscu muszę wspomnieć o
współpracującym z nami Janie Odorze, który razem z Adamem Szulcem montowali te
liczniki.
Gdzie mieściła się
wówczas siedziba firmy?
- Właściwie to trudno mówić o siedzibie. Podręczny warsztat
znajdował się w mojej piwnicy przy ul. Przemysłowej 7 natomiast biura, czyli
pierwsze dwa pokoje, mieściły się przy ul. Przemysłowej 2. Obecnie funkcjonuje
tam Geotermia.
Trafiliście chyba w
dziesiątkę, bo zapotrzebowanie na liczniki było wówczas duże.
- Pomysł był dobry, bo dalej po licznikach ciepła przyszedł
czas na układy automatyki oszczędzających energię cieplną, budowa nowych
kotłowni gazowych i olejowych. Zaniedbania w tej dziedzinie techniki były
ogromne, więc pracy mieliśmy mnóstwo.
Początkowym rejonem
działania firmy Metrolog był Czarnków?
- Otóż nie. W Czarnkowie zamontowaliśmy pierwszy licznik
ciepła w kościele na os. Parkowym przy współpracy z ks. Janem Chrzanowskim,
natomiast większość prac wykonywaliśmy w dawnym województwie pilskim, głównie w
Pile i Wałczu. Były tam większe niż w Czarnkowie zakłady energetyki cieplnej.
Jednak firma ciągle
rozbudowywała się.
- Tak. Zaczynało brakować nam miejsca. Wynajęliśmy więc
pomieszczenia przy ul. Przemysłowej w budynku Agroplonu. Najpierw jedno piętro,
gdzie mieściły się biura i część warsztatowa dla serwisu, i już zaczęliśmy
zatrudniać kolejne osoby. Do 1995 roku zajęliśmy już cały budynek z parterem i
piwnicami, gdzie rozpoczęliśmy pierwszą budowę kompaktowych węzłów cieplnych.
Ten temat zaczął się dynamicznie rozwijać i powoli zaczynało brakować nam
miejsca na produkcję. W związku z tym 1995 roku kupiliśmy od Zakładów
Przetwórstwa Owoców i Warzyw, czyli potocznie zwanej grzybiarni budynki, w
których jesteśmy do dzisiaj. Oczywiście zmodernizowaliśmy je całkowicie i
zrobiliśmy miejsce do produkcji kompaktowych węzłów cieplnych. W budynku
magazynowym urządziliśmy biura, zatrudniliśmy nowych inżynierów oraz osoby
bezpośrednio produkcyjne. Od tego czasu trwa bardzo dynamiczny rozwój firmy. W
1995 roku zatrudnialiśmy już prawie 30 osób i wykonaliśmy około dwudziestu
węzłów cieplnych. Dla przykładu podam, że w 2011 roku wykonaliśmy ich już około
tysiąca. Jesteśmy w tej chwili w Polsce jednym z największych producentów
kompaktowych węzłów cieplnych. Sprzedajemy je nie tylko w kraju, ale również na
Litwę, Ukrainę, Białoruś i do Szwecji.
Czy Metrolog ma
poważnego konkurenta w kraju?
- W Polsce należymy do czołówki. Konkurujemy z polską firmą
z Ostrołęki i koncernem międzynarodowym Danfoss, z którym na polskim rynku
spokojnie dajemy sobie radę.
Aby zapewnić wysoką jakość węzłów cieplnych, wybudowaliśmy
nową halę produkcyjną w Czarnkowie przy ul. Kościuszki. Wprowadziliśmy tam
innowacyjną produkcję technologiczną i jakościową. Hala jest bardzo energooszczędna,
a więc produkcja węzłów jest bardzo ekonomiczna.
Czy węzły cieplne są
nadal podstawową dziedziną, którą zajmuje się Metrolog?
- Są dla nas nadal bardzo ważną dziedziną, ale nie jedyną. W
latach rozwoju firmy Metrolog zaczęliśmy obsługiwać coraz więcej dużych
zakładów, stawiających coraz większe wymagania. W celu pozyskania kadry
inżynieryjno technicznej wybudowaliśmy w Poznaniu nasz oddział, gdzie
zatrudniamy przede wszystkim inżynierów projektantów i kierowników budów.
Firma Metrolog to bowiem nie tylko część ciepłownicza, ale również budowa
obiektów kubaturowych. Od 2005 roku działa u nas dział ogólnobudowlany i już
możemy się poszczycić takimi budowlami jak hale sportowe w Oleśnicy, Poznaniu,
gimnazjum w Skórzewie z halą sportową i biblioteką, czy budową skrzydła
szpitala wojewódzkiego w Poznaniu z pełnym wyposażeniem medycznym, a obecnie
rozpoczynamy budowę Domu Kultury w Suchym Lesie.
Skąd zainteresowanie
budową tak dużych obiektów?
- Nasze zainteresowanie wynika z faktu, że w obiektach tych
znajdują zastosowanie najwyższe techniki ogrzewania, wentylacji i klimatyzacji,
a tym zajmujemy się od początku i uważam, że jesteśmy naprawdę dobrzy.
Firma Metrolog ma
również swoją filię w Kłodzku.
- Znajduje się tam nasze biuro regionalne, które obsługuje
południową Polskę. Chcemy tam zaistnieć, bo obecnie jest to region kraju, gdzie
bardzo dużo się dzieje w przemyśle. Obecnie będziemy wymieniać około stu węzłów
cieplnych w Zgorzelcu, które jest finansowane z Berlińskiego Funduszu Ochrony
Środowiska. Jest to więc współpraca ze środowiskiem niemieckim.
Tak więc dzisiejszy
Metrolog to firma oferująca bardzo szeroką gamę usług.
- Można powiedzieć, że nasza firma specjalizuje się w
projektowaniu, produkcji i montażu kompaktowych węzłów cieplnych. Drugą dziedziną
jest budowa dużych obiektów kubaturowych wyspecjalizowanych, jak hale sportowe,
baseny czy szpitale. Trzeba jednak dodać, że oprócz wspomnianych prac, które
wykonujemy, prowadzimy całodobowy serwis gwarancyjny i pogwarancyjny. O każdej
porze nocy i dnia w świątek, piątek jest osoba dyżurna, która przyjmuje
zgłoszenia i wysyła ekipę serwisową.
To chyba bardzo
uciążliwe.
- Nieraz tak. Szczególnie jeśli trzeba dotrzeć do odległych
miejscowości. Jednak taka jest specyfika pracy w serwisie, a my zapewniamy
obsługę serwisową w promieniu 150 kilometrów. Ułatwieniem dla ekip serwisowych
jest fakt, że dysponujemy własnymi magazynami części zamiennych, dostępnych
przez całą dobę.
Jakie będą dalsze
kierunki rozwoju firmy?
- Głównym kierunkiem rozwoju będzie energetyka i budowa
układów kogeneracyjnych, czyli produkcja energii cieplnej do ogrzewania jak
również prądu, który jest włączony w system energetyczny kraju. I to jest taki
kierunek, w którym staramy się teraz mocno zaistnieć.
Ilu pracowników w tej
chwili zatrudnia Metrolog?
- Na chwilę obecną zatrudniamy 143 pracowników.
Współpracujemy jednak z wieloma firmami zatrudniającymi po kilkanaście osób, a
więc pośrednio gwarantujemy pracę znacznie większej liczbie osób.
Dobra firma, to
dobrzy pracownicy. Co może pan powiedzieć o pracownikach firmy Metrolog?
- Pracownicy są jednym z ważniejszych filarów firmy. Mamy
świadomość, że o pracowników należy dbać. Bardzo ważna jest też dobra kadra, od
której młodzi pracownicy mogą się uczyć, z której mogą brać przykład. W naszej
firmie pracuje dwóch pracowników od momentu jej powstania. Są również tacy,
którzy mogą pochwalić się 17, 15 i 10-letnim stażem w Metrologu. To o czymś
świadczy. Staramy się stworzyć pracownikom odpowiednie warunki i dobrą
atmosferę tak, aby czuli się u nas dobrze. I nie chodzi tu tylko o
wynagrodzenie za pracę. Organizujemy dla pracowników różnego rodzaju imprezy
integracyjne, jak pikniki rodzinne, wyjazdy na połowy dorsza czy takie jak ten
ostatni w Karpaczu z okazji jubileuszu firmy. Takie działania scalają załogę i
sprawiają, że pracownicy czują się jak jedna, wielka rodzina. Widać to było
podczas lipcowej powodzi w Czarnkowie, kiedy nasi pracownicy przez nikogo nie
przymuszani ratowali mienie zakładu. Muszę przyznać, że było to dla mnie
budujące i korzystając z tej okazji jeszcze raz chciałem im za tę pomoc
serdecznie podziękować.
Dziękuję za rozmowę,
a w imieniu swoim i redakcji NE życzę firmie Metrolog kolejnych sukcesów i
równie wspaniałej załogi jak przez minione 20 lat.
Adam Szulc kierownik
serwisu i pracownik firmy Metrolog od momentu jej powstania.
Można powiedzieć, że wrosłem w firmę Metrolog. Byłem
świadkiem jej tworzenia od samego początku, a nie było to łatwe bo zaczynaliśmy
w piwnicy. Zawsze wierzyłem, że wszystkie działania związane z powstawaniem, a
później rozwojem firmy, powiodą się. I nie myliłem się. Dzisiaj mogę być z tego
dumny, że w pewnym sensie współtworzyłem firmę. Przez dwadzieścia lat pracy w
Metrologu zdobyłem ogromny bagaż doświadczenia, którym staram się dzielić z młodszymi
kolegami. Mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem szczęśliwym, bo spełniły się
moje marzenia i robię to, co lubię. Odczuwam też dużą satysfakcję z tego, że
moja praca jest doceniana zarówno przez właścicieli firmy, jak i kolegów.
Nadnoteckie Echa nr 45/773 z dnia 8 listopada 2011 r.
|