Z Burmistrzem Miasta Czarnków Franciszkiem Strugałš rozmawia Michał Nicpoń - dziennikarz Tygodnika Pilskiego (wywiad ukazał się w Tygodniku Pilskim z dn. 2 sierpnia 2011r.)
Burmistrz Miasta Czarnków - Franciszek Strugała
Marina na Noteci w Czarnkowie działa od przeszło dwóch tygodni. Ktoś do niej zagląda.
Czasem nawet sami dziwimy się kto...Niedawno spotkaliśmy tam Rosjanina, który miał jakieś problemy techniczne ze swoją łodzią, na szczęście udało się ją naprawić. Na kilka dni przycumował jacht z Włocławka. Podróżujący nim ludzie zwiedzali okolicę, później popłynęli dalej do Szczecina. Byli turyści z Niemiec. Cieszę się, bo faktycznie widać, że ten ruch na Noteci wreszcie staje się coraz większy.
I coraz więcej łodzi cumuje w Czarnkowie?
Dokładnie tak. Nie ma się jednak czemu dziwić. Oddaliśmy do użytku wodniaków naprawdę profesjonalną przystań, na której znajdą wszystko od bieżącej wody, przez sanitariaty, prysznice i dostęp do elektryczności. Jest gdzie wyrzucić śmieci i gdzie zrzucić ścieki. Trzeba podkreślić, że mamy tu również możliwość tankowania. Choć na przystani nie ma dystrybutora, to do dyspozycji jest specjalny wózek i kanistry. Stacja jest 100 metrów dalej, to bardzo blisko.
Stacja benzynowa przy marinie ma być magnesem na turystów?
Tylko pośrednio. Okazuje się, tak przynajmniej mówią nam sami wodniacy, że na trasie z Berlina do Bydgoszczy stacje benzynowe przy marinach jeśli w ogóle są, to bardzo daleko. U nas jest niemal pod ręką, to z praktycznego punku widzenia podróżującego rzeką turysty ma ogromne znaczenie.
Do tej pory Noteć przez Czarnków tylko przepływała...
To prawda. Marina otworzyła rzekę dla mieszkańców, a Czarnków dla turystów. Dla tych drugich mamy na przykład wypożyczalnię rowerów, jeśli zechcieliby zatrzymać się chwilę w mieście i pozwiedzać okolicę niekoniecznie na własnych nogach. Mieszkańcy mogą natomiast wypożyczać na przykład kajaki.
Wypożyczają?
W niedzielę byłem z rodziną na spacerze na przystani. Okazało się, że wielu ludzi wpadło na podobny pomysł. To bardzo mnie cieszy, bo widać, że zrobiliśmy coś użytecznego. Zdziwiło mnie natomiast, że byli również kajakarze mimo nienajlepszej pogody. Zdziwiło oczywiście bardzo pozytywnie. Ruch w marinie był duży. Przydałaby się chyba mała gastronomia...
Będzie?
Wygląda na to, że tak. Właściciel sąsiadującego z mariną terenu zdradził, że zamierza zbudować małą tawernę.
Jeszcze przed otwarciem przystani między innymi właśnie Czarnków organizowało jednak imprezy "wodne" na Noteci.
To prawda. Zaczęliśmy od takiego minimalnego zagospodarowania brzegu rzeki po drugiej stronie mostu. Przez długi czas odbywały się tutaj flisy, które organizowane były z inicjatywy Związku Miast i Gmin Nadnoteckich, skupiających gminy z trzech województw, którego Czarnków jest również członkiem. Robiliśmy takie imprezy z wodniakami. Głównie kierowaliśmy je do turystów niemieckich, żeby poznali rzekę. I to właśnie od nich cały czas słyszeliśmy, że mamy piękną rzekę, piękną przyrodę i krajobrazy. Zawsze dodawali jednak, że u nas jest niebezpiecznie, gdy muszą cumować przy brzegu rzeki. Teraz mogą już bezpiecznie zostawiać jachty na przystani.
Zostawiają?
Zostawiają. Od początku docierają jednak do nas od nich sygnały o problemach.
Na co narzekają?
Na przeprawy na śluzach. Problem dotyczy samego czasu otwarcia śluz. Turyści twierdzą, że czasami musieli koczować przed śluzą, bo śluzowy mówił, że pracuje na przykład dopiero od dziesiątej, lub że już skończył pracę. Podejście zależy oczywiście od człowieka, który obsługuje śluzę, ale generalnie jest z tym kłopot. Poza tym u nas śluzowi nie pracują w weekend, a przecież największy ruch turystów jest właśnie w tym czasie.
Można to zmienić?
Śluzami zawiaduje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Problem w tym, że od lat otrzymuje on z Budżetu Państwa bardzo małe środki na utrzymanie tej drogi wodnej, a szczególnie na utrzymanie infrastruktury hydrotechnicznej, czyli między innymi właśnie śluz. Problem w pewien sposób rozwiązałoby wprowadzenie pracy na zmiany na śluzach. Będziemy jako stowarzyszenie sugerować takie lub podobne rozwiązania Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej oraz w Ministerstwie Środowiska.
Marina już działa. Czy teraz rzeka zaroi się od turystów?
Oczywiście nie można zakładać rąk i czekać na to. Muszą powstać kolejne przystanie na Noteci. W szczególności chociaż jedna, w którejś z gmin, które nie są członkami naszego stowarzyszenia. Chodzi o Miasteczko Krajeńskie lub Białośliwie. Odległość między Czarnkowem, a Nakłem gdzie jest kolejna przystań jest do pokonania na raz zbyt duża. Mówili o tym sami wodniacy. Gdy będzie ten przystanek, to sprawa infrastruktury nabrzeżnej, byłaby w miarę wystarczająca.
Domyślam się, że to jednak nie wszystko...
Faktycznie. Druga rzecz , to prace pogłębiarskie w pobliżu śluz. Marszałkowie województw oszacowali już nawet, że nie byłoby to wielkie pieniądze. Gdyby natomiast udało się to wykonać, nie byłoby miejsc, w których jednostka o większym zanurzeniu, przy niższym stanie wody, miałaby problemy. Żegluga była bardziej bezpieczna i komfortowa.
Znajdą się na to pieniądze?
Będziemy dążyć do tego, żeby się znalazły. Marszałkowie są przychylni naszym planom. Podczas rejsu po Noteci w dniu otwarcia mariny podpisali porozumienie na kolejne lata dotyczące rewitalizacji drogi wodnej na Noteci.
To na szczeblu wojewódzkim, na tym niższym też będziecie nadal współpracować?
Oczywiście. Wspólnie z Drawskiem, gdzie marina otwarta została dzień wcześniej niż u nas realizować będziemy wspólny projekt "Statkiem na Euro". Dzięki dofinansowaniu ze środków zewnętrznych, chcemy promować nie tylko same gminy ale właśnie drogę wodą, która je łączy.
Turyści przypłyną na Euro 2012 Notecią?
Nie wiem. Być może ktoś będzie chciał zrobić coś tak niekonwencjonalnego. Tak naprawdę nie jest istotne, czy ktoś przypłynie na samo Euro 2012, czy tydzień przed lub po. Ważne żeby przypłynął do nas.
|
