Książka idealna żeby się odprężyć, czy odetchnąć. Nie zmieni jakoś naszego światopoglądu, ale za to umili wolny czas.

Pani Rudzka świetne przedstawiła postacie, zadbała o poczucie humoru na poziomie, ciepły klimat oraz ciekawą formę. Spodobała się nam różnorodność rozdziałów. Mamy skrawki pamiętnika głównej bohaterki, historię opowiedzianą z perspektywy innych ludzi oraz kilka stron z księgi skarg i zażaleń. Zwłaszcza skargi i wnioski oraz plotki i przerysowane życie osobiste bibliotekarek były dla nas niemałą rozrywką.
Do książki należy podejść z dystansem. Nie są to prawdziwe realia biblioteki, choć niektóre sytuacje mogą mieć miejsce wszędzie. "Bibliotekarki" to nie powieść o klimacie biblioteki, to satyra, mocno gorzka. Satyra na ludzi, na wyścig szczurów, na życie.
I tak podchodząc do lektury można coś z niej wynieść.
JS