Drukuj
Kategoria: Bibliomoliki

Z okazji zbliżającej się rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, w tym dnia św. Marcina, Bibliomoliki na zajęciach wysłuchały legendy o rogalach świętomarcińskich. Dzieci dowiedziały się skąd wziął się zwyczaj pieczenia tych słodkich przekąsek.

Gdy zbliżał się dzień św. Marcina, proboszcz parafii św. Marcina ks. Jan Lewicki zaapelował do wiernych, aby wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Obecny na mszy cukiernik Józef Melzer, który pracował w pobliskiej cukierni, namówił swojego szefa, aby wskrzesić starą tradycję. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo. Zwyczaj wypieku w 1901 przejęło Stowarzyszenie Cukierników. Po I wojnie światowej do tradycji obdarowywania ubogich powrócił  Franciszek Rączyński, zaś przed zapomnieniem tuż po II wojnie światowej uratował rogala Zygmunt Wasiński .

Po wysłuchaniu przypowieści w ruch poszły małe wałki, którymi dziewczynki cierpliwie wałkowały przygotowane wcześniej ciasto na rogale. Następnie należało wyciąć trójkąty i dodać kremu czekoladowego, powideł lub jabłka, co kto lubi :). Po umiejętnym zawinięciu ciasta z nadzieniem w rulonik i nadaniu mu kształtu rogalika mógł on dopiero trafić do piekarnika. Zapach i wygląd upieczonych rogalików sprawiał, że nie można było im się oprzeć.