Historia młodej dziewczyny, poszukującej prawdy o sierpniowych dniach Powstania warszawskiego.

Mocna. Prawdziwa. Wstrząsająca. Czyta się ją powoli. Każdy wątek, każde zdarzenie zmusza do przemyśleń. Realistyczny język, prawdziwi bohaterzy. Jednym wspomnienia sprawiają ból, drudzy nie chcą się nimi dzielić.

 

Gdy zabraknie tamtego pokolenia – zabraknie prawdy. To nasze odczucia po przeczytaniu tej powieści

Jest napisana niełatwą prozą. Raczej się ją smakuje, powoli, z zadumą, w skupieniu.

Na pewno nie czyta się jej szybko i lekko, dużo w niej dygresji.

Ma jednak swój urok i klimat, no i oczywiście wspaniały wątek romansowy.

Fabuła jest profesjonalnie skonstruowana, autorce udało się zbudować rosnące napięcie i stworzyć wyraziste kreacje bohaterów. Powieść w interesujący sposób pokazuje życie małego miasteczka, stopniowo obnażając prawdę o poszczególnych postaciach, ich kompleksach, lękach, grzeszkach, ambicjach i marzeniach.

Za tym tytułem czaiła się jakaś magia albo tajemnica, którą zapragnęliśmy poznać.

To niezwykła powieść o bezinteresownej pomocy i mądrości życiowej. Autor przechodząc z jednej historii do drugiej, na tle zwyczajów, kultury i wychowania w Japonii nadaje powieści inności. Chociaż łamiemy sobie język na japońskich imionach i nazwiskach, a momentami powieść wydaje się nam mało wiarygodna… to nic.

To miała być kontrowersyjna książka o brudnym świecie ekskluzywnego seksu, narkotyków i ogromnych pieniędzy. Nie znajdziemy tu jednak  żadnych mocniejszych opisów. Są natomiast analizy akt spraw i rozmów autora z prostytutkami oraz klientami.

Człowiek ikona. Nawet gdy przestał pełnić rolę ministra jeszcze przez długi czas cieszył się zaufaniem społeczeństwa. Ideowiec, społecznik, który zawsze starał się żyć i działać w zgodzie z samym sobą.

„Kamerdyner” to książka o miłości, wojnie i zbrodni. Napisana z rozmachem i jednocześnie zwięźle. Czyta się błyskawicznie. Kawał polskiej historii. Przede wszystkim poplątane losy Kaszubów i Prusaków.

4 października 2018 spotkanie "Maglownicy"

Lisa Genova w swojej czwartej powieści po raz kolejny poruszyła problem choroby. Tym razem chodzi o niezbyt często spotykaną, lecz na razie nieuleczalną chorobę Huntingtona.